2/21/2015

Rozdział 9 ,,Panie, geniuszu".


Wstałam dziś z woli Fede, co poradzę?!
-Ej Vilu! Dziewczyno jest 11 godzina, o 10 byliśmy umówieni na dole!-darł się na cały głos, a ja udawałam ze go nie słyszę i śpię.
-Czekaj Fede, ja to załatwię-powiedział szatyn-Vilu wstajemy-powiedział spokojnie lekko mnie szturchając
-Tak?-zapytałam ,,ziewając"
-Kurde siostra! Próbuję cię obudzić od 15 minut a ty nic, darłem się, a tu Leon wchodzi i mówi cihutko kojącym głosem, o co kaman?!
-Fede, trzeba się było drzeć!-powiedziałam głośniej z ironią
-Panie geniuszu-powiedział Leon z sarkazmem robiąc przy tym śmieszną minę, grzywa wzięła moją podusię i walnęła nią Leona w twarz, no świetnie! Szatyn złapał drugą podusię i tak zaczęła się ich walka na poduszki. Wkurzyłam się, wzięłam wielką poduszkę ], która jest napełniona piórkami, walnęłam ich obu po twarzach z czego po pokoju latało mnóstwo piórek  po czym Federico wziął mnie i przewalił na łóżko
-Dobra wariaty, uwielbiam się z wami bawić, ale mówiliście coś, a raczej Fede się darł że byliśmy umówieni.
-No tak, umówiliśmy się że idziemy dziś do wesołego miasteczka-powiedział mój kuzyn
-Czemu ja nic o tym nie wiem?!
-Dziewczyny miały ci powiedzieć. Dobra, my już idziemy, a ty się szykuj Vilu, czekamy na dole.
-Oki.-po tych słowach chłopcy wyszli, poprawiłam łóżko, chyba jest ciepło bo świeci słońce, a chłopcy byli w krótkich spodenkach...znaczy czy czwartych bo krótkich to oni nie noszą. Po 15 minutach byłam ubrana w to:


(od aut.Vilu wybrała taki zestaw tyle że z materiałowymi spodenkami, nie skórzanymi)
Ale po wczorajszym zdarzeniu opamiętałam się i wzięłam bluzę:
którą spakowałam do sporej torby, zrobiłam delikatny makijaż, rozczesałam włosy, które zostawiłam rozpuszczone i wyszłam zamykając pokój, zeszłam na dół a tam zauważyłam przyjaciół
-Dziękuję wam dziewczyny że mnie nie poinformowałyście o wyjściu do wesołego miasteczka....
-Sorka Vils, ale ty już spałaś i nie chciałyśmy cię budzić-powiedziała blondynka
-No dobra niech wam będzie, aha i chciałabym podziękować oto tym panom że przynajmniej oni mnie obudzili, nie licząc darcia się Fede i bujki na poduszki i zawalonego pokoju piórkami.
-Ale to ty użyłaś poduszki z piórkami-bronił się mój kuzyn
-Dobra już cicho-powiedziałam i roztargałam mu włosy-Moje włosy!
-Nie, Vell, teraz będziemy czekać półgodziny zanim je ułoży-powiedział smutny Maxi
-Nieprawda, poczekaj, zrobię ci włosy w dwie minuty, będą wyglądały jeszcze lepiej niż te twoje robione w dwadzieścia minut-tak jak powiedziałam tak zrobiłam, zaczęłam mu układać włosy i wyszły naprawdę nieźle, podałam mu lusterko z kosmetyczki
-No no Vils, nadajesz się na fryzjerkę-pochwalił mnie Federico
-Dziękuję, a teraz chodźmy-po 30 minutach doszliśmy. Zakupiliśmy bilety i weszliśmy do wesołego miasteczka.
-Gdzie idziemy najpierw?-zapytała Cami
-Nie wiem jak wy, ale mi się chce pić, może usiądziemy na tym tarasie przy stoliku, napijemy się i obgadamy gdzie idziemy?-zapytałam
-Okej-zgodzili się wszyscy. Z Leonem, Diego i Fran zamówiliśmy sobie po soku owocowym, ja wzięła większy i Lu ode mnie pod pijała. Ustaliliśmy że na początek idziemy do kina 7D, następnie idziemy na kolejkę górską, karuzele, crazy tower, dom strachu i diabelski młyn. (od aut.jeśli nie wiecie co to crazy tower to wpiszcie sobie w wyszukiwarce, będzie filmik. Na filmie wygląda to na nie straszne, ale w realu jest to strasznie szybkie, wiem bo sama na tym byłam na wakacjach). W kinie byliśmy na dwóch filmach, byliśmy na drollercostaer;ze (czy jakoś tak) i horrorze o strasznym domu. Podczas horroru wtulałam się w Leona, no co? Było straszne, heh szczęście że siedział koło mnie. Dziewczyny trochę marudziły że przez wodę makijaż im się rozmył, ja nie miałam takiej potrzeby, byłam przygotowana na wszystko więc zrobiłam makijaż wodoodporny. Na kolejce górskiej dziewczyny piszczały, no a jak? A ja? Ja się świetnie bawiłam chociaż, był taki zjazd na dół ze myślałam że walniemy w tor po wyżej, gdyby była tu osoba o wiele wyższa od nas to by w to z pewnością walnęła. Karuzela, jak to karuzela, nic specjalnego, ale jednak postanowiliśmy iść na te samochodziki co się kręcą i woda na nie pryska, było okej, następnie poszliśmy na crazy tower, tu akurat krzyczałam. Usiedliśmy na około, poszli wszyscy oprócz Naty, pierwsze ona nie chciała, drugie nie było już miejsca usiedliśmy, facet nam założył te barierki, zaczął ruszać, a my wzbiliśmy się na samą górę,zaczęłam panikować że nie chcę, że gościu ma to opuścić i zejdę, wtedy będą się bawić, byłam pomiędzy Maxim,a Leonem, ci mnie uspokajali, ale nie dawałam za wygraną, wtedy Leon mnie złapał za rękę i powiedział:
-Jesteśmy tu z tobą tak? Nie bój się, nie ma czego-po wymowie Leon musnął mój polik
-Okej, przecież to nic strasznego, nie boję się kolejek górskich, to jest podobne, tyle że jesteśmy na jednym wielkim  kiju, a nie w samochodzikach.
-No właśnie,na pewno okej?-zapytał się mnie szatyn
-Na pewno-powiedziałam z uśmiechem-Ale nie puszczaj mnie.
-Nie mam zamiaru.-zaczęło się, zaczęliśmy z dziewczynami piszczeć ze strachu, ale po chwili uspokoiłam się i zaczęłam krzyczeć ze szczęścia wraz z chłopakami. Następnie poszliśmy coś zjeść, gdy nasze jedzenie znikło pogadaliśmy trochę by się nie zrzygać na diabelskim młynie. Po 10 minutach udaliśmy się na wcześniej wymienioną atrakcję, problem w tym ze od dziecka boję się diabelskiego młynu, jak byłam mała na diabelskim młynie z tatą prawie z niego wypadłam. Leon pomógł mi wejść do jednego z wagonika i usiedliśmy, wzięłam głęboki oddech i Leon chyba zauważył że się denerwuję
-Miśka wszystko okej?
-Nie..znaczy tak..nie wiem...nie! Cholernie się boję Leon, kiedyś prawie wypadłam z diabelskiego młynu!
-Vilu spokojnie, nic ci się nie stanie, jestem tu z tobą tak? Nie pozwolę by ci się coś stało, chodź tu do mnie-powiedział szatyn, on chyba się niczego nie boi.
-Dziękuję-powiedziałam i się w niego wtuliłam, zaczęliśmy rozmawiać, aż byliśmy na samej górze, wtedy mój humor się zepsuł, diabelski młyn ma awarię. Zaczęłam panikować, Leon starał się mnie uspokoić, ale mu to nie wychodziło...
_____________________________________________
Hejka! Oto 9 rozdział, jak widzicie awaria diabelskiego młynu, ale nie bez powodu ją zrobiłam, możecie zgadywać co się stanie, pozwalam ^^. Chociaż pewnie nikt tego nie czyta. Jeśli czytacie pozostawcie po sobie ślad, będę wtedy wiedziała że ktoś to czyta :*  Ja już lecę, papatki! :*/Tinistas
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Świetny rozdział :)
      Nie mogę się doczekać tego aż Leon i Violetta wyznają co do siebie czują ♥
      Przy okazji zapraszam również do mnie -->
      http://violetta-love-new-story.blogspot.com
      Do zobaczenia,Madzia :>

      Usuń
    2. Dziękuję :* Jasne już wpadam :D

      Usuń

Dziękuję za komentarze! To największa motywacja dla mnie :*