5/30/2015

Rozdział 19 ,,Kocham cię"

-Gdzie ona się podziała?! Co znowu wymyśliła?-słyszałem głosy w swojej głowie. Wyjąłem moją czarną komórkę z tylnej kieszeni spodni. Wszedłem w kontakty i wybrałem numer do Vilu. Jeden sygnał, drugi. I ta cholerna poczta. Natychmiast ruszyłem jej szukać.
*Violetta*
Gdy to usłyszałam. Nie mogłam. Gdy wyszłam z budynku pobiegłam w stronę parku gdzie wszystko się zaczęło. Skoro ma mnie dość to czemu zaproponował chodzenie. -Już nic nie rozumiem!-krzyknęłam. Ruszyłam w stronę ławki mając gdzieś czy ludzie się na mnie patrzą. Usłyszałam krzyki należące do Leona
-Violetta!
-Daj mi spokój!
-Poczekaj!-powiedział łapiąc mnie za nadgarstek
-Czego?!
-O co chodzi?!
-Wal się!
-Ejjejjej! Mów.
-Daj spokój, nie chcę ci marnować czasu i tak masz mnie dość!
-Co?! Uno nie marnujesz mi czasu, a dos nie mam cię wcale dość! Chociaż teraz marnujesz czas, bo się kłócisz, obrażasz się o nic!
-Nie wcale?! Słyszałam co mówiłeś do niego!-krzyknęłam. Wydostałam swój nadgarstek i usiadłam na ławce płacząc.
-Co?! Co ja mówiłem i do kogo!
-Do Federico! Nie rozumiem skoro masz mnie dość to po co ze mną jesteś?!
-Uspokój się!
-Nie! Nie uspokoję się!-wstałam-Mam tego dosyć że wszyscy traktują mnie jak jakąś dziwkę! Mam prawo do szczęścia! I nikt mi nie za- nie dokończyłam bo zamknął nasze usta w pocałunku. Miękkie, malinowe usta. Miły, przyjemny, namiętny pocałunek. I czego chcieć więcej? Ale nie myśląc przerwałam
-Co ty robisz?!
-Chciałem cię uciszyć. Teraz posłuchaj. To co mówiłem do Federico że mam dość to było o Ludmile. Dowiedziałem się że jest moją siostrą.
-Co?!
-Rozmawiałem z Fede, bo zadzwonił że Luśka na zakupy se poszła a on na nią czeka i żre loda. Zaczęliśmy że mamy dość że jest taką zakupoholiczką, no ale Ludmiła to Ludmiła. Jej się zmienić nie da.-wtedy zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
-Ej, co jest?
-Nie mogę w to uwierzyć. Czemu jak się kłócimy to przeze mnie?-mówiłam przez łzy
-Vilu. Nie płacz kochanie.-powiedział przytulając mnie do siebie-To nie jest twoja wina.
-Właśnie że tak! Leon zrozum że mogłam się zapytać o co chodzi, a ja jak ta głupia uciekłam i cię wyzywałam.
-Violetta. Dobrze wiesz że to przez twoją przeszłość. To co zrobił ci Johny wpłynęło źle na twoją psychikę. Musisz przestać o tym myśleć.
-Ale nie mogę! Te wszystkie terapie mi nie pomogły! Nie mogę przestać o tym myśleć! Nie mogę żyć normalnie!
-A właśnie że możesz, tylko musisz o tym zapomnieć. A teraz chodź, pójdziemy do domu. Niedługo wyjeżdżamy.-ja się tylko uśmiechnęłam i wstałam z ławki. Leon mnie objął ramieniem i ruszyliśmy w stronę beżowego budynku-Kocham cię-szepnął. Na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech.


Gdy weszliśmy do budynku podbiegła do mnie Luśka
-Kochanie, nie obrażaj się na niego że Federico się mu skarżył na mnie! Może to i pajac, ale mój brat! On cię kocha! Nie obrażaj się!
-Lu!
-CO?!
-Nie jestem obrażona.
-Jej! Ale nie mogę w ogóle w to uwierzyć że będziemy rodziną!
-Chwila, co?!-krzyknęliśmy razem z Leonem.
-No jak to co?! Przecież jesteście parą, znając naszego romantyka za chwilę ci się oświadczy,a potem ...
-Stop! Chodzimy ze sobą półtora dnia, a ty już gadasz o zaręczynach?! Nie galopuj tak kobieto bo z konia spadniesz.-stwierdził brunet.
-Co?!
-Po prostu nie myśl o przyszłości tylko o teraźniejszości-wytłumaczyłam.
*2 godziny później*
Właśnie jedziemy autokarem z powrotem do domu. Gramy w butelkę na tyłach. Ja musiałam odpowiedzieć na kilka pytań i pocałować w polik Leosiastego, a Lu Fede.
**********************************************************************
Hejcia! Jak widzicie rozdziały są coraz krótsze. To o grze w butelce zaczerpnęłam z czwartku gdy wracałam z wycieczki klasowej. Taaa....Tyle że chłopaka to ni mam, ani moja przyjaciółka. Ale musiałyśmy całować w polik XD Piszcie pomysły co mg robić :) #Tinistas

5/23/2015

Rozdział 18 ,,Poszła na sklepy!"

Uwaga! 
Rozdział dziś krótszy, ze względu na czas! 
Być może dziś będzie kolejny!
*Leon*
Nie śpię już od pół godziny, rozmyślam nad tym co się wczoraj stało
-Nie myśl o tym! Dziś wracamy do domu! Miękkie łóżko, lenienie się i studio!-mówiła moja podświadomość. Wstałem oraz udałem się do pomieszczenia z kabiną. Wziąłem szybki prysznic po czym ubrałem się w koszule w kratę oraz zwykłe.....Jak to Vilu nazwała? Ah tak musztardowe spodnie. Na nogi wsunąłem skórzane ,,tenisówki". Wziąłem swojego IPhon'a do ręki. Fede zaczął dzwonić, wyszedłem na balkon by pogadać, z tego co wiem są razem z Lu na mieście, co się równa sklepy. Nacisnąłem zielony przycisk ze słuchawką
-Halo?
-Cześć stary! Słuchaj, poszedłem z Luśką na miasto nie?
-Wiem.
-Zamiast ze mną usiąść i zjeść loda, poszła na sklepy!
-Federico, uno Lu to dziewczyna, a dos ona kocha zakupy!
-Właśnie, jak jesteśmy przy kochaniu....
-Federico!
-No co?! Chcę wiedzieć, ona jest jak moja siostra której nigdy nie miałem.
*Violetta*
Gdy się obudziłam zauważyłam tabletki na kaca, od razu wzięłam proszki. Następnie wstałam, nie chciałam się obijać, w końcu dziś wyjeżdżamy. Zobaczyłam że Leon gada przez telefon na balkonie. Szybko wzięłam wczoraj przyszykowane ubranie i poszłam do łazienki. Ubrałam to:
Gdy zakradałam się cichaczem do Leona usłyszałam kawałek jego rozmowy z Fede
-Yh...No dobra. Wczoraj się trochę upiła no i wiesz...
-Nie! Nie spaliśmy ze sobą!
-No
-Tak, też mam jej nieraz dosyć-powiedział, łzy automatycznie pojawił się w moich oczach cicho wyszłam z pokoju, a następnie z domu.
*Leon*
-Tak, też mam jej nieraz dosyć.
-Ale mogłaby się trochę zmienić.
-Fede, moja sis nigdy się nie zmieni. Lu to prawdziwa zakupoholiczka. Słuchaj ja kończę, potem pogadamy, cześć-rozłączyłem się widząc że ktoś wychodzi z pokoju-Vilu-pomyślałem. Ruszyłem za nią, ale gdy wyszedłem z budynku, brunetki nigdzie nie było.
#Tinistas

5/17/2015

Info

Hejka! Niestety nie będzie dziś rozdziału, myślę że się nie gniewacie?  Za to będą dwa rozdziały w tym tygodniu :*#Tinistas

5/16/2015

Hejka!Chcę eas poinformować że dzisiaj nie będzie rozdziału, bo za godzinę wychodzę, bedzie on jutro, bye! #Tinistas

5/08/2015

Rozdział 17 ,,Być może"


-I co wymyśliłaś coś?-zapytał Leon wchodząc do pokoju z dwoma szklankami z pomarańczowym płynem.
-Nie, jak coś wybieram to mi nie pasi...
-Czyli idę po Luśkę.
-No dobra, to zaczynamy!-krzyknęła blondynka wbiegając.
*15 minut później*
Jestem ubrana o tak:


Leoś ubrał się tak:
Oczywiście włosy podniósł na żel. Ja włosy polokowałam i mocniejszy makijaż. Lu wygląda tak:
Co może wydać się dziwne uwielbiam odważne stroje jak i Luśka, bardzo dobrze się w nich czuję. No i wiem że wyglądam w nich całkiem nieźle.  Z Leonem spakowałam się prawie całkowicie i zaczęliśmy gadać. Dobiegała 16 30, jakoś mało czasu zeszło na to wszystko. W końcu zaczęliśmy śpiewać, śpiewaliśmy piosenki takie jak Voy por ti, En mi mundo czy Ser mejor. Zauważając 16 55 zaczęliśmy się zbierać, chwyciłam wcześniej przygotowaną torebkę i wyszliśmy. Na dole zauważyliśmy Francescę wraz z Hiszpanem, wyglądali razem cudownie! Fran wyglądała tak:
Gdy wszyscy już byli wyszliśmy z budynku i ruszyliśmy za Cami do klubu. Po około 20 minutach drogi byliśmy już przed klubem. Ochroniarz nas wpuścił, Sukces. Gdy tylko weszliśmy do budynku usłyszeliśmy głośną muzykę. Zaczęłam się rozglądać za stolikiem i nawet znalazłam jeden duży, pociągnęłam Lu i Leona za rękę kierując się w wyznaczone miejsce. Dziewczyny zostawiły swoje torebki i poszły z chłopakami tańczyć, ja zostałam. Nigdy nie byłam na takiej imprezie w klubie
-Co sądzisz o tej imprezie?!-krzyknął Leon, chociaż siedział przy mnie.
-Nie wiem! Nigdy jeszcze nie byłam w klubie na imprezie! Znaczy byłam, ale wiesz o co chodzi!
-Tak! Chcesz coś do picia?!
-Poproszę!-krzyknęłam by muzyka mnie nie zagłuszyła.
-Hejcia, dlaczego nie tańczysz?!-zapytała Lu siadając koło mnie
-Pierwsze nigdy nie byłam w klubie na takiej imprezie, drugie czekam na Leona, poszedł po coś do picia!-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Hej laski, może zatańczycie?-zapytał jeden z dwóch chłopaków
-Jasne!
-Ale Lu ty masz chłopaka!
-O boże jeden taniec nic nie zaszkodzi!-powiedziała uśmiechnięta i odeszła.Piła-przeszło mi przez myśl. Ale drugi chłopak nie odchodził
-To co, zatańczysz?!
-Nie dzięki, mam chłopaka!
-Ale ja chcę tylko zatańczyć a zauważyliśmy że siedzicie same!
-Miło z twojej strony, ale podziękuję. Nie mam ochoty na taniec. Poza tym ja nie tańczę!
-Hej, co jest?-zapytał Leon obejmując mnie, nie jet zazdrosny, a to dziwne.
-Ten chłopak chcę mnie wyciągnąć do tańca.
-Jak chcesz to możesz iść!
-Nie chcę!
-Szkoda, to cześć!-powiedział nieznajomy i odszedł, Leon usiadł na sofie. Ja poszłam w jego ślady i się w niego wtuliłam.
-Będę tańczyć tylko z tobą. No chyba że Fede czy dziewczyny.
-A Diego, Maxi i Bro?
-Możliwe, ale wątpie.
-Okej, zatańczysz ze mną?!
-Być może...
-Oj no chodź!-powiedział i pociągnął mnie za rękę na parkiet. W rytm muzyki zaczęliśmy się ruszać, wiem że sięgnęłam po jednego drinka, potem po drugiego i pamiętam że skończyłam liczyć przy 6. Z tego co pamiętam to Leon wypił tylko jeden.
*Leon*
Violetta strasznie się upiła. Niepotrzebnie zaproponowałem jej drinka, on jej zasmakował więc wypiła ich aż 11. Teraz to się role odwracają, teraz to ja się martwię o nią.  Co prawda jest nietrzeźwa, ale idzie sama na własnych nogach i da się z nią porozumieć. W domu szybko wszyscy pognaliśmy do swoich pokoi.
-Leoś weź chodź tu do mnie.
-Co jest?
-Kochasz mnie?
-Tak-powiedziałem za ona wstała i ustała przede mną. 
-To się prześpijmy-powiedziała. Zdjęłą swoją kurtkę i rzuciła nią dosłownie na łóżko. Już chciała się wziąć za rozpinanie topu, złapałem jej ręce
-Vilu, jesteśmy ze sobą dopiero jeden dzień.
-Ale powiedziałeś że mnie kochasz!
-Ciszej Violu! Obiecuję ci że kiedyś to zrobimy, ale nie uważasz że to za wcześnie? Poza tym jesteś pijana. Jak na razie mogę ci dać tylko to-powiedziałem i wpiłem się w jej usta. Chodź jest pijana nie mogłem się oprzeć jej malinowym wargą. Violetta zaczęła rozpinać guziki od bluzy i ją ze mnie zdjęła. Rękę włożyła pod moją koszulkę i zaczęła jeździć nią po moim torsie. Gdy zabrakło nam, raczej mi powietrza zaprzestałem. Udałem się do łazienki by się przebrać w ,,piżamę". Gdy wróciłem Violetta już spała. Poszedłem w jej ślady i położyłem się na moim łóżku, po chwili Morfeusz zabrał mnie do swojej krainy.
#######################################
Hejka! Więc rozdział miał być w tygodniu, miałam go napisanego, ale tak jakoś wyszło że nie dodałam. Przedstawienie poszło naprawdę genialnie. Kolega który udawał duszka, potknął się i prawie by się przewalił, wszyscy zebrani zaczęli się śmiać XD Więc tak...Fiolka upita i chciała z Lajonem do łóżka XD Nie wiem czemu. Tak jakoś. Od razu mówię że niektóre rozdziały będą pisane na tele. Więc nie zdziwcie się jak będą jakieś błędy, bo mam dotykowy.... Jak na razie spadam bo muszę się ogarnąć bo jadę do ,,kolegi", a potem do galerii z babcią. Nie no ale tak serio, jadę do przyjaciela, pożyczyłam mu zeszyty no i wiecie :) A potem z babcią do galerii, może wstawię jakiś post z tym co kupiłam w galerii XD Ym...No to bye!/Tinistas

5/02/2015

Rozdział 16 ,,A ty nie możesz mi wybrać?".

Czytasz?
Pozostaw po sobie ślad,
to mnie motywuje!
Dedykacja dla Paulinki :* Dziękuję że jesteś i komentujesz!
*Leon*
Idąc tak w grupie usłyszeliśmy piosenkę Love me like you do piosenkarki Ellie Goulding, dzwonek Violetty. Szatynka wyjęła telefon i po chwili go schowała z powrotem, a piosenka wciąż nie ucichała.
-Czemu nie odbierasz?
-Bo nikt nie dzwoni do mnie.
-Ale piosenka nadal nie ucicha-stwierdził Federico ze zdziwieniem. Dziewczyny się na siebie spojrzały i zaczęły piszczeć w tym samym czasie
-Koncert Ellie!
-Chwila, chwila, chwila. Koncert? Ona tu jest?
-Leoś nie widzisz? Tam!-pokazała palcem szatynka na miejsce skąd dochodził dźwięk piosenki.
-Chcecie iść?-zaproponował Feder
-Ale nie mamy czasu.-posmutniała Lu.
-Mamy, jest dopiero za 10, 13 (12:50). Chodźmy-poparłem pomysł Federico. Dziewczyny uwielbiają Ellie. Zresztą, z Federico też lubmy posłuchać jej piosenek. Z mnóstwem torbami ruszyliśmy w stronę tłumu. Zauważyliśmy ławki ze stołami pod parasolami, natychmiastowo tam ruszyliśmy. Odstawiliśmy torby, a dziewczyny pobiegły szaleć. Z Federem zamówiliśmy sobie po nisko alkoholowym, średnim piwie. Po chwili siedzieliśmy już pijąc trunek. Co prawda ja nie jestem jeszcze pełnoletni, ale Federico tak. Po dwóch piosenkach melodia ucichła, pewnie przerwa. Dziewczyny do nas podeszły i usiadły przy nas. Violetta natychmiastowo się do mnie przytuliła.
*Violetta*
Podczas przerwy poszłyśmy z Lu odpocząć. Aktualnie siedzę wtulona w Leona słuchając o czym chłopcy rozmawiają. Dopiero teraz zauważyłam że chłopcy piją piwo. No dobra zawsze piliśmy, no ale on nie jest pełnoletni.
-Czemu pijesz?-zapytałam gdy Lu i Federico poszli do baru.
-Czemu pytasz?
-Bo mi się to nie podoba.
-Violka, zawsze piliśmy.
-No dobra, ale nie jesteś pełnoletni. A pijesz jeszcze przy ludziach.
-No tak wyszło.
-Leon!
-Co znowu? Nie rozumiem o co się wkurzasz! Jak byliśmy przyjaciółmi to nie miałaś nic do tego że piłem!-Zła na niego wstałam-Skora tak ci się to nie podoba to proszę bardzo, ja już idę!-dodałam i ruszyłam w stronę parku.
-Violetta! Viola poczekaj! Gdzie idziesz?!-nie zwracałam uwagi na krzyki Leona.
-Cholera jasna, Violuś poczekaj-powiedział za mną dysząc. Biegł.-Viola. Viluś.-mówił, ale ja nie słuchałam.
-Poczekaj-powiedział łapiąc mnie za nadgarstek.
-Czemu się obraziłaś?-zapytał, ale ja nic nie mówiłam. Sama nie wiedziałam czemu się obraziłam.
-Ej mała-powiedział przyciągając mnie do siebie.
-Co się stało?-zapytał łagodnie, tak troskliwie.
-No bo....Ja się martwię.
-Ale o co?-zapytał kładząc ręce na moje biodra.
-O ciebie. Bo....Ja wiem że zawsze piliśmy, no ale alkohol psuje organizm,a nie jesteś jeszcze pełnoletni, a ja cię kocham i nie chcę by coś ci się stało. Chcę byś był zdrowy.-powiedziałam swój monolog. On się uśmiechnął i mnie przytulił.
-Jeśli naprawdę ci tak na tym zależy, to dobrze, nie będę pił.-powiedział całując mnie w czubek głowy.
-Dziękuję. A teraz lepiej chodźmy bo pewnie się niecierpliwią.-powiedziałam i pociągnęłam go za rękę w stronę naszego stolika.
-Leon jeszcze jedno?
-Nie, dzięki Fede.-powiedział Leon przytulając mnie.
-Leon, pamiętasz Nathana?
-Tak, a czemu pytasz?
-To menadżer Ellie, też jej chłopak. Przed chwilą z nim gadałem-powiedział Federico.
-I co załatwiłeś Hadesie? (Hades-grecki bóg)
-Dzięki Posejdonie. Po koncercie możemy pogadać z Ellie.
-Pierwsze, przestańcie się nazywać greckimi bogami, drugie że co?! Matko kocham się Federico-pisnęłam jeszcze mocniej wtulając się w ,,Leosiastego"
-Ej!-krzyknął Leon.
-Zazdrosny Leosiasty?
-Co ?!
-Federico wymyślił.-usprawiedliwiłam się.
-To Luśka wymyśliła!
-Bo to chłopacy wymyślili. Czyli Diego, Maxi, Bro.
-Ja walę.
-Teraz powracam do pytanie, zazdrosny o kuzyna?
-Może.
-Oj Leoś....-powiedziałam i musnęłam jego polik.
-Dobra dostałem esa od Nathana że możemy już przyjść.
*Godzina później*
Jesteśmy już koło domu. Spotkanie z Ellie było niesamowite. Mamy fotki z nią, autografy od niej no i z nią pogadaliśmy. Właśnie wchodzimy do domu.
-AAAAAAAAAAAAA! Violka myślałam że padnę!-krzyknęła Włoszka.-Gdzie wy byliście?!
-To tak, byliśmy w parku, poszliśmy do Primara, potem do Starbucks'a no i na koncert Ellie.
-Okej...
-Słuchajcie, musimy wam o czymś powiedzieć.
-No to słuchamy.
-Poczekajcie pójdę to odnieś-powiedział Leon. Po dwóch minutach już był na dole.
-No bo....
-Już wiemy!
-Ale jak?! Skąd?!
-A ja wiem?! Tak jakoś podejrzewaliśmy gdy zniknęliście.
-Aha...
-Słuchajcie, dlatego iż wyjeżdżamy jutro, chcemy iść wieczorem do klubu na imprezkę, co wy na to?
-Ale nie mamy 18...
-Oj nic takiego, klub jest od 16 roku życia. Alkohol sprzedają od 17.
-W takim razie mi pasi-powiedziałam.
-Okej, jest 14, wychodzimy o 17.
-Okej.-powiedziała Luśka. Złapałam Leona za rękę i poszliśmy na górę.
-Skoro jutro wyjeżdżamy, przydałoby się spakować co?-powiedział Leon.
-O której jutro wyjeżdżamy?
-Około 13.
-Okej, to lepiej teraz się spakujemy nie? Przynajmniej częściowo, pewnie jutro będą kace.
-Też tak myślę, chociaż ty i tak jesteś częściowo spakowana bo do końca się nie rozpakowywałaś.
-Wiem.  Dlatego ci teraz pomogę, pójdzie szybciej. Tylko zdejmę te buty.
-Dobrze, mi pasuję.-jak powiedziałam tak zrobiłam, zdjęłam te buty i pomogłam Leonowi z pakowaniem. Leon poszedł do jednego wolnego pokoju w domu, tam są walizki. Znaczy jego. Ja otworzyłam szafę. Spojrzałam że trochę tego jest więc ściągnęłam moją ramoneskę i zaczęłam wyjmować męskie ubrania na łóżko. Wyciągając kolejną koszulę poczułam że ktoś mnie przytula.
-Widzę że nie jestem tu potrzebny.
-Jesteś, jesteś. Wybierz sobie w co się ubierzesz jutro i na imprezę.
-A ty nie możesz mi wybrać?
-Mogę, ale wolę byś ty to zrobił byś nie miał potem do mnie pretensji.
-Nie będę miał. Wybierz mi na jutro jakiś t-shirt, bluzę i spodnie. Koniec kropka.
-Gdyby u dziewczyn byłoby to takie proste. Tak? Może być?
-Tak. Zostaje jeszcze kwestia imprezy. A ty w co się ubierasz?
-Nie wiem...
-To może najpierw załatwmy ciebie co? Bo ja szybciej się ogarnę z tym.
-Okej.
____________________________________
Hejcia! Jak widzicie za chwilę idą na imprezkę, 17 część napiszę jeszcze dziś i wstawię w tygodniu, być może w poniedziałek kto wiem. Zależy jaki będę miała humor i jak będzie wyglądało moje zmęczenie ponieważ mam przedstawienie klasowe i jestem jedną z głównych ról....Zobaczymy jak to będzie. Niedługo też chcę dodać os. Jeśli czytacie to mi napiszcie co sądzicie o tym opowiadaniu i czy nie chcielibyście nowego. No to bye!/Tinistas