Ważne!
Słuchajcie, stworzyłam już jakiś czas temu
dla was zakładki, bardzo bym prosiła byście
z nich korzystali no i byście
komentowali moje wpisy bo to mnie bardzo
motywuje :*
*Rozdział dedykuję Verdasowej ;3*
*Leon*
Muszę natychmiast znaleźć Fede. Musi mi pomóc. Mam genialny plan
-Halo?-odezwał się brunet ziewając
-Ty do cholery jeszcze śpisz? Wiesz, że jest już 12 30?
-Oj stary, ciszej bo mi laskę obudzisz poczekaj chwilę, wyjdę tylko z pokoju. Dobra mów.
-Mam super plan, ale musisz mi pomóc!
-Jaki plan?
-Romantyczną randkę dla Vilu.
-Ohoho, czyli Vilu wróci do domu w skowronkach.
-Oj przestań! Mam do ciebie kilka pytań i sprawę.
-Zacznij od sprawy.
-Załatw mi 100 różowych anemonów! (Anemony to rodzaj kwiatów)
-Po co ci?!
-To ulubione kwiaty Violetty, do niespodzianki pacanie.
-A ja myślałem że jej ulubione kwiaty to białe lilie.
-No widzisz.
-Dobra niech ci będzie, ale oddajesz forsę!
-Jasne!
-Dobra, a teraz pytania.
-Więc...
*Violetta*
Fede wyszedł do ogródka z kimś pogadać, a ja siedzę w salonie na kanapie jak słup
-Halo?-Odebrałam telefon słysząc refren piosenki
Bądź Duży.
-Hejka kochanie!
-Hej Fran jak się trzymasz?
-Dobrze, co u ciebie?
-Masakra.
-Dlaczego? Coś się stało? Leon coś ci zrobił? Mam mu skopać dupę?!
-Nie! Z Leonem jest wszystko idealnie, ale dziś rano był listonosz.
-I co?
-Dostałam list.
-Od kogo?
-Od....Mamy.
-Co?! Ale jak to?! Przecież ona nie żyje?!
-No właśnie! Potrzebuję twojej pomocy, przyjdziesz?
-Oczywiście kochana, za 3 minuty będę-powiedziała i się rozłączyła. Minęły dokładnie 3 minuty, a ja usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Wchodź Fran!
-Jestem!-krzyknęła zdyszana.
-Nie musiałaś biec!
-Jesteś ważniejsza.-powiedziała na co ja się uśmiechnęłam
-A teraz mi powiedz skąd tu ten list.
-No mówiłam ci już przez telefon.
-Wiem, ale przecież twoja mama nie żyje, więc jak to możliwe?-powiedziała siadając koło mnie
-Nie wiem, ale mam dziwne przeczucie że ona nie umarła. A co jeśli ona nie zginęła w tym wypadku, tylko okłamała nas wszystkich że nie żyje? Może to było wszystko symulowane?!
-A otworzyłaś już?
-Nie, boję się.
-Jak nie otworzysz to nigdy się nie dowiesz co tak naprawdę się stało!
-Ja wiem, ale zrozum że się boję!
-Lu, Fede!
-Czego?! Ja śpię!
-Kod 001! Na pomoc Vilu!
-Już schodzę!-krzyknęła blondynka od niechcenia.
-Już, co się stało?-zapytał Włoch.
-Moment, zadzwonię jeszcze tylko do Leosiastego, ona bez waszej trójki nigdy nie otworzy tego listu.-powiedziała Francesca
*Francesca* (od aut. musiałam tutaj dać perspektywę Fran, byście przeczytali rozmowę :D)
*Początek rozmowy*
-Halo?
-Hejka Leon, natychmiast dom Violetty!
-Coś się stało?
-Tak jakby.
-Okej za moment będę.
-Okej thanks bye.
*Koniec rozmowy*
*Violetta*
Siedzę na kanapie ze łzami w oczach. Kolana podtrzymują ręce, na których mam opartą głowę. Otwierają się drzwi od domu, przeniosłam lekko wzrok
-Leon-natychmiastowo się podniosłam i podbiegłam do niego, przytulając się. On mnie tylko mocniej do siebie przycisnął.
-Cicho mała. Co się stało?-ale ja nic nie mówiłam, nie umiałam.
-Vilu dostała dzisiaj rano list od swojej mamy-powiedziała Francesca
-Ale ona przecież nie żyje-powiedział zdziwiony Leon całując mnie potem w głowę.
-No właśnie i w tym jest zagadka.
-A otworzyła go już?
-Jeszcze nie.Cholernie się boję-wyszeptałam do jego torsu.
-Chodź usiądziemy-powiedział chłopak, na co ja pokiwałam twierdząco głową. Podeszliśmy do kanapy, po czym na niej usiedliśmy, podwinęłam nogi do mojej klatki piersiowej, na kolanach oparłam podbródek, będąc cały czas przytulona do Leona.
-Czego się kochanie boisz?-zapytał cicho Leon
-Sama nie wiem, tak po prostu. Boję się poznać prawdy. Boję się, że ona nas wszystkich okłamała i nadal to robiła przez 11 lat! Ja za nią tak płakałam, a tu się okazuje że ona żyje!
-Ale Violu, to że przeczytasz ten durny list to nie znaczy że musisz z nią żyć.
-Może masz racje?
-Oczywiście, że mam kochanie-powiedział uśmiechając się do mnie. Zobaczywszy te jego dołeczki od razu poprawił mi się humor.
-Dziękuję-powiedziałam wesoła i pocałowałam go w polik po czym sięgnęłam na stolik po kopertę.
-Ale zostaniecie ze mną dopóki nie przeczytam?
-Zostawimy cię w spokoju jak będziemy pewni że jest na sto procent okej-powiedziała blondynka. Trzęsącymi się rękoma trzymałam biały skrawek papieru, po czym go otworzyłam:
Droga córeczko!
Piszę do Ciebie ten list by ci wszystko wytłumaczyć.
Pewnie czytasz ten list razem z Leonem.
Skąd to wiem?
Kobieca intuicja.
Przeczuwam że po 11 latach jesteście parą.
-Skąd ona to wszystko wie?!-zdziwił się Federico
-Sama nie wiem, już wtedy przyjaźniłam się z Leonem, ale skąd ona wie że jesteśmy parą?!
-Nie wiem, ale ja też wiedziałam że w końcu będziecie parą także czytaj dalej-powiedziała blondynka
Tak wiem, jesteś na mnie strasznie wściekła, że odzywam się do Ciebie dopiero po 11 latach.
Ale się bałam i to nawet nie wiesz jak.
Teraz pewnie zadajesz Sobie pytanie czego się bałam?
Wszystkiego.
Bałam się że mnie znienawidzisz.
Bałam się Ci do wszystkiego przyznać.
Zapewne masz w głowie tyle rzeczy o których chciałabyś wiedzieć.
Dlaczego to zrobiłam?
Ponieważ zdradzałam twojego ojca, nie kochałam go tak jak on mnie.
Nie zasługiwał na to bym z nim była tylko z przyzwyczajenia.
-Lu, proszę ty to przeczytaj ja już nie mogę-powiedziałam ze łzami w oczach. Podałam blondynce list który ona ode mnie przyjęła
Ale bałam się mu o tym powiedzieć, więc wymyśliłam plan.
Ale on nie wypalił.
Jak dobrze wiesz miałam wypadek samochodowy, po którym byłam w ciężkim stanie, ale jak wiesz
przeżyłam.
Kazałam lekarzowi zadzwonić do twojego taty że umarłam, a ja przeprowadziłam się
do mojego kochanka.
Ma na imię Justin, jestem z nim do dzisiaj, przeżył w swoim życiu tragedię.
Jego żona zmarła na raka, a my się w sobie zakochaliśmy.
Z poprzedniego małżeństwa ma dwie córki w twoim wieku,
są bardzo piękne i mądre.
Mają na imię Clara i Ashley.
Są pracowite i bardzo dobre w szkole.
Justin jest fantastycznym mężem.
Mam nadzieję, że się ze mną skontaktujesz,
to mój nowy numer
(od. aut : przypadkowy)
689 471 220
Wraz z Justinem i jego córkami będziemy w restauracji ,,Mucho Bueno Espania" za tydzień o 20, jeśli
będziesz miała ochotę to możesz przyjść i z nami zjeść kolację.
Twoja kochana mama :*
-Violu wszystko okej?-zapytała Włoszka
-Nienawidzę jej! Nienawidzę tej idiotki! Jest dla mnie skończona! Nie chcę mieć z nią nic do czynienia!
-Okej...Ale tak to w porządku?-zapytał Fede
-Jak najbardziej. Nie będę się przejmowała taką idiotką.
-W takim razie możemy iść?-zapytała blondynka
-Jeśli chcecie to tak-powiedziałam już trochę smutniej wiedząc, że Leon pójdzie, zawsze nawet jako przyjaciele lubiłam z nim spędzać czas.
-Nie smutaj, ja jeszcze zostaje-powiedział. Czy on mi czyta w myślach?
-Nie, po prostu cię dobrze znam.
-Ale ską...
-Bo cię już dobrze znam kicia-powiedział puszczając mi oczko. Szeroko się uśmiechnęłam i się w niego wtuliłam.
-Dzisiaj, 18, u mnie, randka. Zgadzasz się?
-Hym..Niech pomyślę...A co to za randka?
-Najromantyczniejsza na jakiej byłaś. W skrócie niespodzianka.
-Wiesz, że nie lubię niespodzianek.
-To je polubisz-powiedział pewny siebie.
-A co jeśli się nie zgodzę?
-Nie wiem, ale wiem że i tak się zgodzisz.
-Leon, nie zgadzam się.
-Okej, nie mogę się już doczekać.
-Leon ja właśnie się nie zgodziłam.
-Słaby z ciebie kłamca kicia-powiedział.
-Ja mówię serio. Nie lubię niespodzianek, nie chcesz mi nic powiedzieć, a do te...-nie było mi dane dokończyć, bo szatyn przerwał mi namiętnym pocałunkiem. Gdy się od siebie oderwaliśmy uśmiechnęłam się. Kocham jego pocałunki.
-Uno. Też kocham twoje pocałunki jak i ciebie, dos I co teraz się zgadzasz?
-Jeśli ta randka będzie tak wspaniała jak twoje pocałunki to tak-powiedziałam, a ze strony Leona usłyszałam śmiech.
-Z czego się śmiejesz?-zapytałam
-Z tego co powiedziałaś.
-Ale ja powiedziałam prawdę-powiedziałam udając oburzoną.
-Kocham cię wiesz?-szepnął mi na ucho
-Wiem, ja ciebie też-powiedziałam i się w niego wtuliłam, a ten pocałował mnie w nos.
*******************************************
Tym, tym, tym!
Przychodzę do was z 22 rozdziałem!
Jak to szybko minęło :)
Szczerze?
Nie wiem ile będzie rozdziałów,
40, 50?
Nie mam pojęcia.
Jak widać rozdział dedykowany dla mojej kochanej :*
Zawsze komentuje :D :*
Także no,......
Poza tym przepraszam że tak późno rozdział,
ale nie miałam jak i kiedy :)
Dziękuję jeszcze raz, no i bye :*
#Tinistas