1/03/2015

Rozdział 1 ,,Namówiły mnie te dwie".

Violetta:
W kinie było genialnie, fantastycznie czuję się w towarzystwie Leona, niestety tu musimy się rozstać
-No już jesteśmy po domem, tu musimy się rozstać-powiedziałam
-Niestety, Vilu, masz jakieś plany na jutro?
-Nie, nie mam, a co?
-Może byśmy poszli na spacer? Ja też nie mam na jutro planów, a z tego co wiem moich rodz iców też nie będzie...
-Nie no, mi pasi, to o której?
-Hym, co jutro?
-Sobota.
-Alleluja, wyśpię się w końcu....-ja na jego słowa tylko zachichotałam
-Wiem Leon, jesteś strasznym leniem....
-Ale przystojnym leniem....
-Tak i jeszcze skromnym, BARDZO skromnym-powiedziałam podkreślając słowo bardzo.
-No wiem....
-Dobra to o której się widzimy?
-Może o 14?
-Okej, pa
-Pa-gdy wypowiedział te słowa, musnęłam jeszcze jego polik i weszłam do mojego domu
-Tato, już jestem!-cisza
-Tato!-nadal cisza-No trudno pewnie gdzieś wyszedł-pomyślałam na głos i udałam się na górę do mojego pokoju, gdy otworzyłam drzwi w kolorze jasnego drewna, zauważyłam na biurku kartkę, na niej było napisane ,,Dla Violetty"-To na pewno od taty-wzięłam kopertę do ręki i ją otworzyłam, w środku był list:
,,Vilu, poszedłem na obiad do znajomych, będę u nich do jutra do 16, jeśli chcesz możesz zaprosić przyjaciółki na nocowanie, Tata"
Świetna wiadomość! Dobra, zadzwonię do Leona, może dziś pójdziemy na ten spacer, jest 16. Wybrałam numer do mojego przyjaciela i zadzwoniłam:
-Halo?
-HEj Leon, mam pytanie
 -Tak?
-Mógłbyś teraz iść na ten spacer? Bo nie ma mojego taty i wróci dopiero jutro o 16, a mi się potwornie nudzi...
-Przepraszam Vilu, ale nie mogę, ma do mnie przyjechać młodszy kuzyn którym muszę się zająć, naprawdę przepraszam...
-Nic się nie stało, to przecież nie twoja wina, nie  przepraszaj mnie bo nic się nie stało, w takim razie do jutra.
-Pa.-Rozłączyłam się i napisałam wiadomość
,,Dziewczyny, wejdźcie na skype, musimy pogadać w piątkę, mam dla was propozycję! Wasza Vilu :*"
Wybrałam jeszcze numery do: Lu, Cami,Fran i Naty. Wyślij.
-Dobra, teraz zaloguję się na skype.... O dziewczyny już są!-zrobiłam grupę i do nich zadzwoniłam.
-Hejka dziewczyny!
-Hej-powiedziała Włoszka
-Jaka to propozycja Vilu?-zapytała blondynka
-A taka, że mój tata poszedł do znajomych, wróci jutro o 16 i powiedział że mogę was zaprosić na nockę, co wy na to?
-Super-odpowiedziały wszystkie
-Okej, to ja się rozłączam, wy se możecie jeszcze pogadać, ale ja idę do sklepu po przekąski, narka-Wypisałam się z grupy, wzięłam torebkę i zeszłam na dół, tam ubrałam moją skórzaną czarną kurtkę oraz koturny i poszłam do klepu który jest blisko, to co tam zobaczyłam trochę mnie zdziwiło, był tam....Leon..... Wzięłam koszyk i podeszłam do niego
-Hej
-O Vilu, co tu robisz?
-Dziewczyny będą u mnie nocowały i muszę kupić coś dobrego, a ty?
-Aha, no ja podobnie, muszę kupić coś dobrego i coś na kolację dla kuzyna...
-A ile on ma lat?
-13...
-Oł...Współka, co ty tam będziesz robił?
-No sam nie wiem, pewnie jak dam mu pilota od telewizji, colę, chipsy i co słodkiego to będzie siedział na kanapie....
-Okej....
-Maniak na punkcie cukru..
-Aha :D
-Nom...
-Gdzie to jest...-powiedziałam pod nosem
-Czego szukasz?
-Jogobelli mango.
-Tu jest, trzymaj.
-Dzięki...Hahahaha-wpadłam w śmiech
-Z czego się śmiejesz?
-Z tego, patrz-wzięłam do ręki opakowanie żółtego sera, z czego się śmiałam?! Bo ten ser był w kształcie misiów...
-Okej... Dobra....-mówił Leon przez śmiech
-Coś jeszcze potrzebujesz?
-Nie, a ty?
-Ja tylko Mountain Dew i gumy do żucia...
-Gumy przy kasie, mountain dew też.
-Ok-udaliśmy się razem do kasy, Leon oczywiście jak to gentelman wpuścił mnie przed siebie.
-Dzień dobry
-Dzień dobry.
-To wszystko?
-Nie, poproszę jeszcze gumy orbit i 10 mountain dew...
-Dobrze, razem 57,99.-po podaniu właściwej kasy powiedziałam jeszcze ,,do widzenia" i wyszłam ze sklepu, przed wyjściem czekałam na Leona.
-Nadal tu jesteś? Nie poszłaś do domu? O której się umówiłaś z dziewczynami?
-Tak jestem, nie nie poszłam i o 17...
-Aaaa, to lepiej leć do domu bo jest 16 30...
-Naprawdę?! To ja lecę pa!-musnęłam polik Leona i szybko poszłam do domu. W wcześniej wymienionym miejscu, poszłam na górę i poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, i ubrałam się w piżamkę w pandy, ubrałam jeszcze moje czarne papcie i poszłam do kuchni, chipsy, żelki przesypałam do misek, paluszki włożyłam do szklanki, a napoje położyłam na tacce wraz ze szklankami, całą tacę z ,,jedzeniem" położyłam na stół kawowy w salonie. ,,Ding-dong". Gdy to usłyszałam bardzo się cieszyłam, to dziewczyny, na pewno. Gdy otworzyłam drzwi to się zdziwiłam
-Hejka, dziewczyny, co się stało że chłopacy przyszli?
-No bo my, tak jakby....Do nich zadzwoniłyśmy i ich zaprosiłyśmy...-powiedziała Hiszpanka
-Okej...Wchodźcie-powiedziałam i otworzyłam drzwi szerzej. Wszyscy weszli i usiedli w salonie-Świetnie, teraz wy będziecie się migdalić, a ja będę siedzieć....Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi-Kogo znowu niesie?! Kogo jeszcze zaprosiłyście?-Gdy otworzyłam drzwi ujrzałam Leona z uśmiechem na twarzy...
-Leon, co cię tu sprowadza?
-Więc tak, namówiły mnie te dwie-powiedział i wskazał palcem na Fran i Cami.
-Jak?
-Tak że powiedziały mi że przychodzą chłopacy, czułem że będą się migdalić, a ty nudzić, więc jestem...
-Vilu czy ty przed chwilą tego samego nie powiedziałaś?-Powiedział mój kuzyn.
-No właśnie....
-Ale co?
-Przed chwilą mówiłam do nich że oni będą się migdalić, a ja będę się nudzić... Chwila a co z twoim kuzynem?
-Rozchorował się, dzwoniła do mnie ciocia. Mogę wejść?
-Tak jasne, wchodź-wpuściłam Leona do domu-Okej dziewczyny, wy idźcie przebrać się u góry wiecie gdzie łazienka, a wy chłopacy chodźcie do łazienki na dole, zaprowadzę was...
-Ja im pokaże Vilu- powiedział szatyn
-Okej, dzięki Leon.
-Mi nie musisz pokazywać, wiem gdzie jest-powiedział Fede
-Okej, chodźcie.
_______________________________________________________
Hejoooo! Oto 1 rozdział pt. ,,Namówiły mnie te dwie" :D. Moje rozdziały będą się nazywać po jakiś tekstach w treści mego opowiadanka :) No co jeszcze mogę dodać? Może tylko to:
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Pozdrawiam/Tinistas

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze! To największa motywacja dla mnie :*